Gennaro Gattuso, zarówno jako zawodnik, jak i teraz jako menedżer, zawsze nosił serce na dłoni, ale kiedy w gniewie zdarł je z siebie podczas remisu Marsylii 2:2 z Monako, zdejmując kurtkę, próbował zareagować emocjonalnie obojętność ludzi. Tworzenie tego sezonu wydaje się daremne.
Trudno powstrzymać pasję Marsylii do piłki nożnej. Po dwóch remisach w Ligue 1 i eliminacji z Coupe de France na sobotni mecz na Stade Velodome nadal przybyło ponad 63 000 kibiców.
Jednak poczucie bezradności zapowiadało jeden z najważniejszych meczów Marsylii w sezonie. „Myślę, że przed meczem wszyscy myśleli, że przegramy” – powiedział Gattuso po meczu. Już w pierwszych minutach wyglądało na to, że Marsylia jest gotowa spełnić te oczekiwania. Wissam Ben Yedder nie wykorzystał szansy w pierwszych sekundach, ale strzelił gola w siódmej minucie, wykonując ruch od tyłu do przodu, który nie napotkał żadnego oporu ze strony Marsylii. Monako miało wówczas więcej okazji, ale nie udało im się ich wykorzystać i w 11. minucie znalazło się w tarapatach, kiedy Guillermo Maripan w kiepskich okolicznościach zobaczył prostą czerwoną kartkę.
Monako jest zawsze do Twojej dyspozycji. Ich własne przygotowania przed meczem były trudne – szef zespołu Dmitry Rybolovlev ogłosił, że „rozważa udziały w klubie po otrzymaniu niezamówionego zainteresowania z zewnątrz”. Strategiczne Alternatywy” pojawiły się po doniesieniach, że status Adiego Hüttera jako głównego trenera stoi pod znakiem zapytania po spadek wyników i występów. Pomocnik Youssef Fofana powiedział, że śmierć legendy klubu Jeana Petita również pogorszyła nastrój w szatni.
Z chaosem na boisku i zaledwie 10 zawodnikami na boisku powinni być łatwym łupem dla drużyny takiej jak Marsylia. Gospodarze nie potrafili jednak wykorzystać tej sytuacji, przynajmniej nie w pełni. Pierre-Emerick Aubameyang wyrównał z linii bramkowej, a Magnus Akliusz przed przerwą przywrócił Monako przewagę. „Tak jest w każdym meczu, w każdy weekend” – ubolewał Jordan Willett w przerwie.
Strzał z dystansu Leonardo Balediego zapewnił mu trzy punkty, gdyby nie strzał Vitinhy do pustej siatki w ostatnich sekundach przed Denisem Zacharym. Po wyrzuceniu Ya w końcówce drużyna gości została zredukowana do dziewięciu zawodników. Może zostać przyznane drugie ostrzeżenie żółtą kartką. „Częściowo odzwierciedla to naszą obecną sytuację, ale musimy patrzeć w przyszłość. Dziś nie mogę prosić moich zawodników o więcej” – powiedział Gattuso, którego intensywność na boisku nie dorównywała intensywności meczu jego zawodników.
Włoch jako pierwszy rzucił się na linię frontu, gdy Marsylia borykała się z problemami, ale to nie on był głównym powodem stagnacji klubu w sezonie. Baner rozwinięty przez kibiców Marsylii głosił: „Szef-duch, prezydent przekraczający jego możliwości i kadra kierownicza, która uciekła, jak to miało miejsce w tym sezonie, jesteście śmieciami”.
Dyrektor sportowy klubu David Friio i dyrektor piłkarski Javier Ribalta również opuścili klub, czyli „uciekli”, jak to ujęli kibice Marsylii, nie wspominając o tym, że odchodzą. Bohater zagrał.
Odejście Marcelino pozostawiło dziurę dla Gattuso, który musiał wykopać dziurę dla Marsylii, jednak Hiszpan nie zostawił mu żadnych pików. Na początku października Gattuso poskarżył się, że styl gry jego poprzednika nadal utrudnia Marsylii nawet pod jego nieobecność. „Szanuję Marcelino i jego sztab, ale on ma inny styl gry i myślę, że gracze mają 60–65 minut na rozegranie meczu wymagającego dużej presji” – powiedział Gattuso w Lidze Europy Ping Brighton. .
Być może nie zwraca się wystarczającej uwagi na trudność przejścia z jednego stylu gry na inny w połowie sezonu. Wydaje się, że jest to rażące przeoczenie, ale nie jedyne. Gattuso przejmuje stery w sytuacji, gdy musi nie tylko w środku sezonu wykonać przedsezonowy harmonogram, ale także zapewnić Marsylii konkurencyjność w kraju i w Europie. Kontuzje są naturalnym produktem ubocznym burzliwego początku sezonu, a występy Valentina Rogiera w środku pola były szczególnie słabe.
Chancel Mbemba, Pape Gueye, Amine Harit, Azzedine Ounahi, Iliman Ndia Iliman Ndiaye i Ismaïla Sarr również nie zakwalifikowali się do finału. Wszyscy wspomniani gracze reprezentowali swoje kluby na Pucharze Narodów Afryki – być może nie byli odpowiednio przygotowani na nieprzewidziane zdarzenia, które zrównoważyłyby wpływ turnieju na Marsylię.
Wszystko to sprawia, że klub pokornie przypomina zombie na drodze do przeciętnego sezonu. „Zespół pokazał swoją energię w meczu z Monako” – powiedział Gattuso. Jednak apatia jego zawodników i gniew kibiców Marsylii, których krytyce brakowało charakterystycznej intensywności, opowiadały inną historię. Historię. Ożywienie Marsylii to dla Gattuso trudne zadanie, ale motywacja do tego nie może być większa. Klub nadal występuje w Lidze Europy i nadal może rywalizować w europejskim futbolu w przyszłym sezonie, a od tego zależy przyszłość Włocha na Velodrome.